Rekordowa kara za ponadnormatywny ładunek


Ładunek ponadnormatywny - turbina wiatrowa
Ładunek ponadnormatywny – turbina wiatrowa

Nocą w ostatnim tygodniu inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego z Bydgoszczy zobaczyli, że drogą porusza się kolumna ciężarówek z olbrzymim ładunkiem. Ponieważ  ładunek był spory, a inspektorzy nie mieli o nim zgłoszenia,  w asyście policji zatrzymali wszystkie pojazdy. Tak jak przypuszczano pojazdy nie miały zezwolenia na przewożenie tak dużych ładunków.- Ładunki były ponadnormatywne gdyż, albo przekraczały dopuszczalną wagę, albo ładunki były za długie.
Ładunkiem przewożonym ukradkiem były części gigantycznej turbiny wiatrowej. Zatrzymany konwój blokował przejazd w Bydgoszczy cały dzień, bo tyle trwało doprowadzenie do stanu poprawności wszystkich formalności związanych z transportem w tym uzyskanie niezbędnych zezwoleń.
A przekroczenia nie były błahe – jedna z ciężarówek z ładunkiem ważyła aż 78 ton. Wszystko wskazuje, że firma transportowa chciała zaoszczędzić na opłatach za przejazd ponadnormatywny, gdyż ładunek przyjechał do Bydgoszczy z zagranicy. Niestety nie opłaciło się. Podsumowanie wszystkich kar nałożonych na firmę dało prawdopodobnie jedną z największych, jeżeli nie największą karę w historii polskiego transportu- 105 tysięcy złotych, tj  15 tys. zł za każdy ponadwymiarowy pojazd. Był to więc z pewnością również transport należący do najdroższych w historii.

 

Jak dojechać wygodnie do celu?


Nawigacja google
Nawigacja Google

Era nawigacji satelitarnej spowodowała, że jeździmy pewniej do celu podróży. Często jednak korzystając z tego dobrodziejstwa, klniemy straszliwie, gdy nasza kochana nawigacja wyprowadza nas na drogę, być może dobrą dla furmanki, ale z pewnością nie dla naszego pojazdu. To może już wkrótce się to zmieni, a to za sprawą prostego pomysłu made in Google.

Wielu z nas widziało samochody z logiem Google wyposażone w kamery umiejscowione na dachu pojazdu. O teraz samochody te będą dodatkowo wyposażone w czujnik drgań pionowych, który pozwoli do obrazu drogi dodać informację o jakości nawierzchni. To zaś pozwoli nam wybierać drogę o minimalnych parametrach użytkowych. Inną gdy jedziemy terenówką , a inną gdy siedzimy za sterami ciężarówki wypełnionej po dach delikatnym ładunkiem.

Czytając o nowym pomyśle giganta z Kalifornii aż dziw bierze, że nikt wcześniej nie wpadł na ten prosty pomysł. No i wreszcie będziemy mogli w sposób obiektywny ocenić i porównać stan naszych dróg z drogami w innych państwach europejskich.

Ciekawe, prawda?

Autor jest administratorem serwisu oferującego ładunki – espedytor.pl

Szkoda rozlanego piwa


rozlany ładunek - piwo butelkowe
rozlany ładunek – piwo butelkowe

Jestem absolutnym zwolennikiem rond. Problem w tym, że brak w przepisach rozsądnych standardów ich budowy. A bardzo by się przydały.  Jeżeli więc spotkają się dwie rzeczy: nieciekawe rondo i źle zabezpieczony ładunek, sutek może być tylko jeden. O takim przypadku pisze właśnie dolnośląski WITD. Jego inspektorzy byli świadkami zdarzenia z wielką stratą finansową i … inną.

Pod koniec maja inspektorzy Transportu Drogowego z Legnicy na Rondzie Unii Europejskiej w Legnicy (obwodnica drogi krajowej nr 3),  zobaczyli, że z jadącego samochodu ciężarowego tuż przed pojazdem inspekcji, w wyniku błędnego zabezpieczenia ładunku rozerwaniu uległa plandeka, a z naczepy zaczął wypadać bezpośrednio na jezdnię ładunek. Aż serce żal ściska, gdyż były to skrzynki z piwem butelkowym.

Niestety w wyniku zdarzenia większa ilość ładunku uległa zniszczeniu zaś kontenery i butelki leżące na jezdni zatarasowały przejazd. Kierowcy czekający na udrożnienie ronda do bólu wywołanego koniecznością stania w korku, dołączyli żal za ładunkiem.

 Zdarzenie więc potwierdza dwie rzeczy: ronda powinny uniemożliwiać wjazd ze zbyt dużą prędkością, ładunki powinny być dobrze pakowane. To pierwsze jest generalnie sporą trudnością dla projektantów, bo z jednej strony, gdy rondo staje się prawdziwą zwalniającą szykaną, to ciężarówki mają poważny kłopot z jej przejechaniem, zaś gdy jest zbyt swobodny dostęp, to po rondzie szaleją osobówki, utrudniając płynny przejazd przez rondo. Dlatego jeszcze raz namawiam- walczmy o ronda, ale sensowne.

Autor jest twórcą rankingu firm transportowch espedytor.com.pl

Plaga przeładowań wśród dostawczaków


itd pilnuje wagi
ITD pilnuje wagi

Jak poinformował Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Krakowie, od początku bieżącego roku inspektorzy tego oddziału przeprowadzili 472 kontrole pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej poniżej 3,5 t. Ta informacja nie wzbudza sensacji. Jednakże jak się okazało:

W każdym z wyżej wymienionych przypadków stwierdzono przekroczenie dmc i ładowności!

W rezultacie inspektorzy nałożyli 472 mandaty karne na łączną kwotę 149 920 zł. Jak słusznie zauważa GITD: Realizowanie przewozów wspomnianymi pojazdami, które przekraczają dmc lub ładowność stanowi nieuczciwą konkurencję wobec licencjonowanych przewoźników.
Jednakże w tym przypadku z uwagi na 100%  udział samochodów przeładowanych pojawia się pytanie czy jeszcze można mówić o nieuczciwej konkurencji, no chyba, że mamy na myśli fakt, że przedsiębiorca zamiast wynająć samochód cięższy, załatwia sprawę za pomocą byle jakiego dostawczaka. Jak poinformował małopolski WITD w związku z wynikami kontroli zostanie położony nacisk na wyeliminowanie tego zjawiska. Trzeba chyba temu pomysłowi przyklasnąć. Choć moim zdaniem głównie z uwagi na bezpieczeństwo ruchu.

Autor jest właścicielem giełdy transportowej oferującej ładunki i transport eSpedytor.pl

Preselekcja działa i wyłapuje „perełki”


Przeładowane Iveco
Przeładowane Iveco

W zeszłym tygodniu  Inspektorzy Transportu Drogowego z poznańskiego oddziału wykonywali czynności kontrole na drodze krajowej nr 32 korzystając z systemu preselekcji. Wśród wielu zatrzymanych aut zatrzymano również do kontroli  pojazd o teoretycznej DMC 3,5 t przewoźnika z województwa lubelskiego. Jedną z motywacji było sprawdzenie działania systemu preselekcji, gdyż wynik wskazywany przez komputer był mało prawdopodobny.

Na pace auta inspektorzy znaleźli parapety i blaty wiezione wg wyjaśnień kierowcy z Lubelszczyzny. Ważenie pojazdu wraz z ładunkiem, ku zdumieniu inspektorów, potwierdziło wyniki wskazane w systemie preselekcji. Stwierdzono, że rzeczywista masa pojazdu wynosi 7900 kg i o ponad 100% przekracza dopuszczalną dla tego pojazdu i o ponad 200% została przekroczona ładowność pojazdu…

Na kierującego nałożono mandat karny w wysokości 500zł i nakazano rozładowanie części ładunku. Niestety jak się okazało kierowca nie był zaskoczony wynikami pomiarów i przyznał, że w ostatnim czasie jest to już trzecia kara właśnie za to naruszenie. Dziwi tylko lekkomyślność kierowcy, narażającego siebie i innych uczestników ruchu. Przekroczenie ładowności, w takim stopniu, jak dokonał tego antybohater naszego newsa, zasługuje jednak na bardzo silne potępienie.

Własnością autora  jest giełda ładunków eSpedytor.pl

Transportowe szaleństwo biurokracji


Od marca Węgrzy karzą za niestosowanie się do EKAE’u. Daje mi to możliwość przypomnienia podstawowych zasad i do ponarzekania, przy okazji. Poniżej zamieszczam skrótowy opis systemu EKAER. Powiedzcie sami czy to nie szaleństwo?

EKAER  to elektroniczny system kontroli przewozu transportem drogowym towarów objętych podatkiem VAT. System wprowadzono by zapobiegać nadużyciom podatkowym dotyczącym VAT. EKAER, zaczął obowiązywać od początku bieżącego roku i obejmuje przewóz wszystkich towarów zarówno eksportowanych i importowanych na Węgry oraz tzw. przewozy krajowe, niebędące przewozami na rzecz podmiotu ostatecznego. Każdy tego rodzaju transportu może się odbywać tylko po zgłoszeniu go do odpowiedniego Urzędu Skarbowego i otrzymaniu numeru rejestracji przez:

  • odbiorcę, czyli zamawiający podmiot z siedzibą na Węgrzech (w przypadku importu na Węgry),
  • nadawcę, czyli wysyłający podmiot z siedzibą na Węgrzech (w przypadku eksportu),
  • w przypadku przewozów krajowych odbiorcę towaru (nie ostatecznego).

Rejestracja  wymaga podania danych nadawcy, adresu miejsca załadunku, bądź danych kontaktowych, pod którymi powyższe dane będzie można uzyskać, dane odbiorcy, adres miejsca rozładunku, nazwy przewożonych towarów pod danym numerem EKAER, numer taryfy celnej, wagę, wartość bez VAT, cenę zakupu bądź koszty wytworzenia produktu, cel transportu drogowego.

Zgłoszenia transportu można dokonać już przed jego rzeczywistym odbyciem, jednak należy mieć pewność, aby numer EKAER był ważny dla danego transportu do czasu jego zakończenia. Numer EKAER jest ważny przez 15 dni od jego przyznania. Zgłoszenia pojazdu, który będzie realizował transport można podać po uzyskaniu numeru EKAER, jednak musi on być podany przed faktycznym rozpoczęciem załadunku i uwidoczniony w dokumentacji EKAER.

Obowiązkowi uzyskania numeru EKAER nie podlegają  transport i ładunki:

1/ transport odpadów ,

2/ transport produktów objętych obowiązkiem uzyskania pozwolenia na ich transport,

3/ przewóz substancji i mieszanek substancji zawartych ustawie o lekach,

4/ artykuły nadane jako przesyłka pocztowa.

Ten wyciąg z o wiele dłuższego spisu (dla znalezienia tu: trade.gov.pl) daje nam lekkie wyobrażenie co czeka nas za trzy, cztery lata, gdy to morowe powietrze rozpłynie się po świecie (ostatnio dotarło do Turcji).

Okazuje się, że pochodzące z 1955 roku prawo Parkinsona, a mówiące o rozroście biurokracji działa również, a może jeszcze bardziej, w epoce komputerów. Nam pozostaje nadzieja, że każda biurokracja w pewnym momencie do działania nie potrzebuje już nikogo z zewnątrz. Może wtedy skończy się ta paranoja nadzoru wszystkich i wszystkiego- zajmą się sobą a nam dadzą spokój.

Autor jest właścicielem giełdy ładunków eSpedytor.pl

Pociąg do rekordów czy żyłka hazardzisty?


Ciężarówkaafrykańska nieprawdopodobnie załadowana
Ciężarówka afrykańska nieprawdopodobnie załadowana

Czasami gdy czytam „czego to ludzie nie wymyślą” zastanawiam się co nimi kieruje. Sam w życiu niejedną głupotę zrobiłem. I zawsze gdy patrzę w przeszłość nie mogę się nadziwić: jak też ja na to wpadłem?

Takie myśli naszły mnie gdy przeczytałem o dwóch niezwykle głupich rekordach naszego transportu. Pierwszy dotyczy ładowania łądunków o masie ponad dopuszczalną ładowność. Proszę mi wierzyć, rozumiem gdy zdarzy się przeładowanie dużego pojazdu o 3 lub 4 tony. Zgadza się jest to wbrew przepisom, ale nie stwarza to większego niebezpieczeństwa na drodze. Wszystkie elementy pojazdu są przystosowane do takiego przeciążenia rzędu 10%. Nie wiem jednak co powiedzieć gdy przekroczenie sięga 150%! Przekroczenie DMC o 150 procent oznacza, że pojazd, który wraz z ładunkiem ważyć może 3,5 tony będzie ważył tych ton prawie 9 (słownie dziewięć!). Taki pojazd, jest jak bomba, z zapalnikiem losowym – wiemy że wybuchnie, nie wiemy tylko kiedy. Nie piszę teoretycznie, kilkanaście dni temu ITD złapała taki pojazd na naszych drogach. Co może pójść nie tak? WSZYSTKO! począwszy od zawieszenia, przez konstrukcję ramy do elementów wyposażenia. Najgorsze jest jednak to, że opony mogą strzelić dosłownie w każdym momencie. I nawet jeżeli  powiecie, że nie jest to zagrożeniem dla ruchu, to powiedzcie mi proszę, co kieruje człowiekiem, który zarzyna własne źródło dochodu – samochód?

Drugi rekord jest po prostu niesamowity. Wiadomo od dawna, że TIR’y jeżdżą raczej szybko. Bez bicia przyznam się, że często wykorzystuje je w roli zająca. Jednak nawet tu powinna być jakaś granica. Z pewnością tę granicę przekroczył  kierowca wywrotki z węglem. Nawet gdyby poruszał się osobówką, uzyskany wynik plasowałby go wysoko w rankingu przekroczeń dozwolonej prędkości. Zaś w dziale ciężarówek (przynajmniej w wersji oficjalnej) nie ma sobie równych. Otóż pojazd, będący 40-tonową ciężarówką, poruszał się po drodze z prędkością 151 km/h (słownie sto pięćdziesiąt jeden). Jeżeli pierwszy przypadek, przeładowania pojazdu porównałem do bomby, to ten ostatni można porównać chyba tylko do torpedy- już wystrzelonej, czekamy tylko w co trafi.

Nic nie zwalnia od myślenia. To że nam raz czy dwa się udało nie znaczy, ze będzie udawać się zawsze. Problem w tym, że jeżeli nie uda się nam w warunkach opisywanych powyżej skutki w transporcie zawsze są tragiczne. A wtedy żaden pośpiech nie jest już istotny

Autor jest właścicielem giełdy ładunków – eSpedytor.pl

Ile może być wart ładunek ciężarówki?


Doprecyzujmy pytanie: ile może być wart ładunek zwykłej ciężarówki bez ochrony? No cóż, w ubiegły wtorek uzyskaliśmy wycenę  do tego pytania. Otóż w miejscowości Brie-Comte-Robert pod Paryżem złodzieje skradli ze zwykłe ciężarówki pocztowej cały jej ładunek. Uzbrojeni bandyci sterroryzowali bronią kierowcę i opróżnili, przy jego pomocy, cały pojazd z ładunku. Problemem jest, że ładunkiem tym były znaczki pocztowe o wartości rynkowej 20 milionów euro! To zdumiewający napad, zważywszy na beztroskę francuskiej poczty. Po pierwsze wysłano taki ładunek tylko z jednym kierowcą. Po drugie trasa ciężarówki była znana, skoro  bandyci byli przygotowani na napad w konkretnym miejscu trasy – do napadu wykorzystano ciężarówkę wyjeżdżającą z parkingu by zablokować obrabowywany pojazd.

Bez względu jak to się skończy, czy złodzieje zostaną ukarani czy nie. Ja osobiście uważam, że najgorsze już się stało. Gdyby właściciel ciężarówki podjął minimalne starania o bezpieczeństwo ładunku- np zmienna trasa wybierana w ostatnim momencie- być może uniemożliwiłby, a przynajmniej znacznie utrudnił, napad. Najważniejsze bowiem to nie dopuszczać do zła, a nie po fakcie je gonić.

Na tle tego zdarzenia chcę również ponowić apel o rozważne projektowanie systemów śledzących trasy ciężarówek(Viatoll), a nawet ich ładunki  (jak Węgierski EKAER). One bowiem mogą doprowadzić do sytuacji, gdy takie napady jak opisywany powyżej będą stałym punktem programu. A to, zamiast przenosić transport w XXI wiek, cofnie go do średniowiecza, gdy na rogatkach miast czatowali zbóje.

Autor jest właścicielem serwisu oferującego ładunki – eSpedytor.pl.

Z transportem na rondzie


Pośród tych 25 bez mała milionów pojazdów poruszających się każdego dnia po naszych drogach, jest „ledwie” coś koło 133 tysięcy ciężkich pojazdów ciężarowych (powyżej 20 ton). Być może to jest powód , że regulatorzy ruchu drogowego mało przejmują się tymi pojazdami. Dlaczego tak uważam? Ponieważ na co dzień widzę, jak trudno pojazdom o długości 13,60 metra poruszać się (uwaga) po nowych rozwiązaniach drogowych. Uwielbiam ronda, poważnie, ale pomysł by rondo miało ( autentyczne, jeszcze do niedawna znałem dwa, w tej chili wiem o jednym) 10 metrów zewnętrznej średnicy to chyba przesada. Przewożenie ładunków jest ważne, te 130 tysięcy ciężarówek przewozi więcej niż cała machina kolejowa razem wzięta i to zarówno patrząc bezwzględnie (w tonach wolnych ładunków) jak i względnie (w tonokilometrach). Musimy się więc zdecydować, czy chcemy by w dalszym ciągu rozwijała się branża transportowa, zatrudniająca w tej chwili bezpośrednio przy przewozach ładunków około miliona ludzi, czy damy szansę kolei. Bo tylko w tym drugim przypadku zrozumiałe się stają pomysły w rodzaju, rezygnacji z dróg o poszerzonym poboczu, ponieważ są niebezpieczne. Niebezpieczniejsze od wąskiej drogi BEZ POBOCZA?  Tylko w tym układzie zrozumiem dlaczego odcinki A4 przed granicą niemiecką nie mają pasa awaryjnego. No bo jeżeli naprawdę chcemy by jednak te 130 tysięcy ciężarówek zarobiło na siebie i na nasz kraj (płacą podatki i to chyba największe ze wszystkich branż) to poprawiajmy ich sytuację na drodze. Transport ładunków naprawdę na to zasługuje.

Autor jest właścicielem giełdy ładunków espedytor.pl

Dlaczego kolej w Polsce przegra


Jeżeli ktoś jeszcze wątpi, że kolej w Polsce przegrywa z transportem samochodowym to wystarczy, że wykona bardzo proste porównanie podróży np z Katowic do Trójmiasta. Otóż jeżeli nie jesteśmy krezusami i na Pendolino się nie wybieramy, to kuszetka kosztuje 108 złotych, a czas podróży to 9 i pół godziny. O takich drobiazgach jak fakt, że są tylko dwa bezpośrednie połączenia  i o godzinach tych połączeń zamilczmy. Porównajmy to z przewozem autokarowym: czas przejazdu 8 h cena maksymalna 60 złotych(w sezonie) i codziennie połączenie występuje pięć razy. To proste porównanie w zakresie usługi, co do której PKP jeszcze o dziwo sobie nieźle radzi. Gdybyśmy teraz spróbowali porównać tak samo połączenia towarowe to abstrahując od ceny, abstrahując od kłopotów z załadunkiem, abstrahując od wymagań przewoźnika wobec przewożącego swoje ładunki, najważniejsze jest, że PKP brak stałego rozkładu jazdy. Mówiąc prościej, tylko orientacyjnie wiemy kiedy ładunki dotrą na miejsce. Jak do tego dołożymy konieczność dwukrotnego przeładunku (na starcie i na mecie) to nie dziw, że nawet węgiel wozimy ciężarówkami.

Niejednokrotnie wyrażałem swoje zdziwienie, że PKP (pod różnymi pseudofirmami) nie uważa za totalną klęskę faktu, że jesteśmy jedynym krajem europejskim, w którym przewozy drogowe są większe niż kolejowe. No cóż, dla niektórych ciągle najważniejsze jest Pendolino. Nie wiem sam dlaczego, skoro jest oczywiste,  że  będzie deficytowe. Przecież koszty eksploatacji będą wg cen zachodnich, a ceny biletów, choć już wysokie, są mocno wschodnie. Porównajmy, francuski TGV na trasie Paryż -Lion (mniej więcej tak daleko jak z Katowic do Gdańska) kosztuje  95 Euro tj 1/22 przeciętnej pensji Francuza. Zaś za Pendolino na wyżej wspomnianej trasie zapłacimy 178 zł tj.  1/20  przeciętnej pensji Polaka. My mamy taniej (bezwzględnie, bo do pensji to już nie), ale Pendolino pozostanie deficytowe.

Autor jest właścicielem giełdy transportowej eSpedytor.pl