To dość trudny temat w sytuacji gdy prawie możemy cieszyć się pokojem. Niestety z zastrzeżeniem jednak, że nasze wojska biorą udział w operacjach było nie było militarnych, choć podobno pokojowych, ale ja nie o tym chciałbym pisać. Zastanawiając się nad polskim kontyngentem w Afganistanie po raz kolejny doszedłem do wniosku, że dla działań militarnych transport jest równie ważny, a często ważniejszy, niż uzbrojenie stojących na przeciw siebie armii. Zobaczmy co dzieje się w Afganistanie, cała wojna toczy się tak naprawdę o drogi. Ten kto skutecznie kontroluje drogi ten jest górą. I stąd oczywiście nasuwający się wniosek, że dlatego kolejne armie odchodzą z kwitkiem z Afganistanu, bo w kraju tak górzystym sens drogi transportowej silnie zależy od samej Armii. Dla sił sprzymierzonych trasami, nad którymi muszą panować, są główne drogi kraju, bo poruszają się za pomocą ciężkiego sprzętu kołowego. Dla armii talibów jednak drogi te nie mają takiego znaczenia, im wystarczą ścieżki w górach. W pewnym sensie więc siły sprzymierzonych stoją na straconej pozycji, ponieważ muszą pilnować i zdobywać coś, co dla przeciwnika nie ma aż takiej wartości.
Zresztą zawsze w historii konfliktów zbrojnych transport grał pierwsze skrzypce. Chociażby dlatego, że przewaga w środkach transportu pozwala zyskać przewagę liczebną często kompensując niedostatki uzbrojenia. Z drugiej strony blokada dróg pozwala na lepsze przygotowanie się na przyjście wroga (Termopile- wręcz klasyka). Niedocenianie wagi dróg, zwłaszcza w aspekcie przeceniania ich możliwości, zawsze źle się kończyło. To w końcu logistyka pokonała Bonapartego a nie Rosjanie. To transport zwyciężył Hitlera, a nie wojska Stalina. Zresztą w tym ostatnim przypadku kontekst jest daleko szerszy. Weźmy tutaj pod uwagę, że przeszło 50% transportu w Wermachcie zapewniały konie! I nie mam na myśli koni mechanicznych. To poczciwe siwki maszerowały za niemieckimi zagonami pancernymi.
Do tego tematu jeszcze nie raz powrócę, bo jest to zaiste temat ciekawy. Jednak już teraz mogę wyciągnąć jeden zasadniczy wniosek – transport rządzi!