Wszyscy się ucieszyli gdy Parlament Europejski zatwierdził 24 lutego br. nowe reguły konstrukcji ciężarówek, które skończą erę kanciastych kabin ciężarówek.
Nowe uregulowania prawne pozwolą projektowanie ciężarówek oszczędniejszych i bardziej bezpiecznych dla pieszych, rowerzystów i innych pojazdów na drogach. Uzgodnione po ciężkich bojach reguły pozwolą na produkcję nowych kabin, niestety ale lobbyści przemysłu motoryzacyjnego doprowadzili, do odroczenia wejścia w życie tych przepisów, tak że pojawią się na drogach dopiero za 6 – 7 lat.
Nowe zasady mają sprawić, że ciężarówki będą mogły mieć bardziej aerodynamiczne i nieco dłuższe kabiny niż obecne, ograniczone do 2.35m długości. Powinno to poprawić m.in poprawę widoczności z kabiny. Co ciekawe kabiną będzie teraz mogła mieć strefy zgniotu. Także wymuszenie zaokrąglania kabiny jest spowodowane bezpieczeństwem pieszego, którego nowy kształt będzie lepiej chronił. Obecnie spotkanie z ciężarówką jest śmiertelne nawet przy niskich prędkościach.
Wreszcie zwiększona kabina umożliwi wyposażenie ciężarówki w silnik hybrydowy lub elektryczny, na który do tej pory nie było miejsca. Pojazdy wyposażone w takie alternatywne napędy będą mogły być o tonę cięższe.

Już w przyszłym roku KE poda do wiadomości szczegółowe reguły bezpieczeństwa. Na razie , jak już informowałem, zarzucono pomysł dopuszczenia do ruchu megaciężarówek, które według wstępnych propozycji ważyłyby 60 ton, przy długości do 25 metrów.
To co najbardziej bulwersuje w tej zmianie to tryb jej wdrożenia. Miast wstępnie planowanego 2017 roku, po naciskach przemysły ostatecznie przesunięto datę wdrożenia do 2022. I tylko nikłym pocieszeniem jest fakt, że pierwotnie przemysł domagał się roku 2025.
Ja tylko, podobnie jak William Todts z federacji Transport i Środowiska, uważam, że jest to co najniej dziwne, że państwa członkowskie ugięły się pod żądaniami przemysłu kilka tygodni po tym, jak Komisja upubliczniła informację, że prowadzi dochodzenie w sprawie zmowy cenowej wśród nich. Jest to tym ważniejsze, że USA wdrożyła już nowe normy ekologiczno-ekonomiczne w przemyśle ciężkich ciężarówek i może uciec, po raz kolejny, Europie. A przecież szacuje się, że nowe kabiny wraz z nowym kształtem tyłu naczep mogą doprowadzić do obniżenia zużycia paliwa nawet o 10 procent.
Autor jest właścicielem giełdy ładunków eSpedytor.pl