
Ślad węglowy to pojęcie, które robi obecnie zawrotną karierę. Więc może istotne staje się pytanie co to u licha jest? No i jeszcze jedno pytanie, czy to rzeczywisty problem czy wymyślony… Zajmijmy się najpierw samym pojęciem. Ślad węglowy w jakimś produkcie to ilość węgla, która musiano zużyć, żeby wytworzyć daną rzecz. Chodzi tu nie o to, że w danej rzeczy, np. samochodzie jest np. 2500 kg węgla, nie. Chodzi o to że wszystko co było niezbędne żeby samochód powstał, wykorzystało taką ilość tego pierwiastka. Np. jak coś jest wykonane ze stali, to z pewnością do jej wytopu użyto ileś tam kilogramów węgla. Jak coś trzeba było podgrzać, zespawać, przykręcić elektryczną wkrętarką, to jeżeli do wytworzenia niezbędnej energii użyto węgla, to jest to również ślad węglowy.
No dobrze, ale dlaczego ja o tym? Ano bo ktoś był oburzony, że samochód elektryczny zostawia taki sam ślad węglowy jak spalinowy… to przecież jeździ na prąd, a nie na węglowodory! Niestety sprawa nie jest taka prosta. Zacznijmy od produkcji. Samochód elektryczny jest wykonany ze stali miedzi aluminium i innych materiałów, do których wytworzenia potrzebujemy energii… niestety najczęściej energii z węgla. A ponieważ samochód elektryczny jest na ogół cięższy i w „jego skład” wchodzą trudniejsze do uzyskania pierwiastki (lit!), więc i ślad węglowy jest większy. Start więc samochodu elektrycznego jest pod górkę (no chyba, że gdzieś większa część energii pochodzi z elektrowni ekologicznych lub atomowych, ale wtedy i samochód spalinowy ma mniejszy ślad węglowy). A dalej? przecież nie lejemy benzyny do baku! Nie nie lejemy ale ładujemy prądem z elektrowni węglowej a po drodze są ogromne straty energii. Wprawdzie elektrownia węglowa ma znacznie większą sprawność niż samochód spalinowy, ale tracimy na przesyle całkiem sporo (do 30%) na ładowaniu (do 10%), na pracy układów przeniesienia napędu (od 5 do 10%). Rezultat jest niestety możliwy do przewidzenia. Co może ten rachunek zmienić? No cóż, rozbudowa OZE (Odnawialnych Źródeł Energii) jest taką drogą, ale to już temat na zupełnie nowy artykuł.
Tu jeszcze tylko jedno słowo. W wielu różnych źródłach jest wiele różnych wyliczeń śladu węglowego dla pojazdu elektrycznego. I to niektóre są dla pojazdu korzystne a niektóre nie bardzo! Pamiętajmy, że wszystko zależy od bardzo wielu założeń. A skoro tak, to można sobie ten „ślad węglowy” policzyć tak jak mi pasuje. Zwolennicy są optymistami przeciwnicy przeciwnie. Ale generalnie należy pamiętać jedno, że elektryk nie jest tak neutralny ekologicznie jakby chcieli jego skrajni entuzjaści, jak np ja.